czwartek, 30 sierpnia 2012

Hazza


 Piosenka ;)



Byłaś z Harrym 2 lata. Nagle wszystko się rozpadło. Jednego głupiego wieczora zepsułaś wszystko. Łzy poleciały po twoich policzkach. Znowu wróciłaś do sceny sprzed pół roku. Byłaś z Harrym w górach. Choć było zagrożenie lawinowe nie robiliście sobie nic z tego. Zaczęliście zjeżdżać na deskach. Szczęśliwie dotarliście do podnóży gór. Harry cały czas mówił, że miał rację z tym, że nie będzie tej lawiny, a ty mu wierzyłaś. Wieczorem w wiadomościach pokazali, że zginęło 15 ludzi którzy poszli w ślady dwójki nastolatków i zaczęli zjeżdżać ze stoku. Mieli pecha. Śnieg się osunął. Rozpętałaś piekło. Wrzeszczałaś jak opętana, ale wszystko się uspokoiło. Z Harrym dalej się dogadywałaś dobrze jednak coś pękło między wami. Nie było tak jak wcześniej. Następnego dnia byłaś na dyskotece. Upiłaś się i całowałaś z jakimś chłopakiem. Dowiedziałaś się tego z opowieści, bo sama nie wiedziałaś co zrobiłaś. Kiedy wróciłaś do domu na stole była koperta zaadresowana do ciebie. Otworzyłaś:
"[T.i.]
Nie wiem dlaczego mi to zrobiłaś. Przecież kocham cię nad życie.
Przepraszam za ten wypad na stok, wiem że to przeze mnie nie zyja tamci ludzie i ty juz nie czujesz się szczęśliwa przy moim boku. Robię to dla ciebie. Uwierz tak będzie lepiej.
Pamiętaj, kocham cię.
 Harry xoxo"
Pobiegłaś do łazienki. Wyważyłaś drzwi i tak jak się spodziewałaś zobaczyłaś Harry'ego w wannie pełnej krwi. Obok był nóż. Pamiętałaś dokładnie jego słowa:"Jeśli miałbym kiedyś popełnić samobójstwo to tylko przez podcięcie sobie żył." Bez wahania zadzwoniłaś po pogotowie. Zawieźli go do szpitala. Był osłabiony, ale żył. Otworzył oczy. 'Nie powinnaś mnie ratować.' Wybiegłaś z sali, bo nie mogłaś na niego patrzeć. Było ci niedobrze. Zwymiotowałaś. Napisałaś krótką karteczkę. "Harry kocham cię i zawsze będę kochać, ale lepiej Ci będzie beze mnie. Wylatuje do Polski. Nie szukaj mnie. Kocham..." Dałaś liścik Niallowi. Wyleciałaś. Okazało się, że jesteś w ciąży. Teraz byłaś w 8 miesiącu, a Harry jest ojcem.
*tydzień później*
Usiadłaś na ławce w parku w twoim mieście i czytałaś książkę. Tandetne romansidło. Zaczytałaś się. Ktoś usiadł obok ciebie. Nie zwróciłaś na to uwagi. Odwróciłaś wzrok dopiero kiedy usłyszałaś łkanie. Obok ciebie siedział Harry Styles.
'To moje dziecko?' zapytał. 'Tak. Twoje.' odpowiedziałaś, a łzy napłynęły ci do oczu.
Cisza.
 'Kocham cię, wiesz?' Powiedział nagle. Łzy pociekły ci po policzkach. 'Harry, to moja wina... Nie powinnam była. Wtedy w klubie i w górach.. Przepraszam' A on jakby nie słuchał tylko odsłonił rękę gdzie były rany po przecięciach. Układały się w napis 'I LOVE [T.i] MORE THAN MY LIFE'. Zaczęłaś płakać, a on cię przytulił. Razem płakaliście. 'Kocham cię Harry.' Powiedziałaś. 'Ja ciebie też' Odpowiedział.
Teraz jesteście małżeństwem i macie rocznego synka Toma i kolejne dziecko w drodze.


______
Dla mnie beznadziejny, ale oceńcie same. Postanowiłam, że dodam te imaginy, które mam już napisane (A że mam tylko o Niallu nie pogniewacie się? :))

5 komentarzy:

  1. Jest świetny i nie nie pogniewamy się jak będą same o Niallu

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super super i jeszcze raz super jej dziewczyno masz wielki talent i piszesz cudowne imaginy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty naprawdę uważasz że jest beznadziejny ?! A Czytałaś go ? On jest cudowny, niesamowity, magiczny. Chętnie przeczytam następny ;) annie

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno chyba nie wiesz co piszesz on nie jest beznadziejny tylko cudowny

    OdpowiedzUsuń